Tomek zmęczony, lekko poturbowany przez lawinę dotarł do obozu drugiego na wysokości 5200 npm.Kończy mu sie paliwo do kuchenki, które czy chce czy nie chce musi uzupełnić.Po krótkim odpoczynku w bazie i przy sprzyjającej pogodzie planuje zatakować szczyt wczesniej przechodząc przez grań.
waldasso
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz